index  Lipiec 2005 r.
 Trasa z Polski do Chorwacji przez Słowację i Węgry
 Z Chorwacji do Polski przez Słowenię, Austrię i Słowację

 Start w Warszawie, dalej gierkówką do Bielska, a potem przez Żywiec do granicy ze Słowacją w Zwardoniu - wybraliśmy wersję krajoznawczą, bo normalnie chyba lepiej przez Cieszyn. Ze Zwardonia do Cadcy przez Skalite i Svrcinovec. Dalej do Żiliny i za Żiliną autostradą do Bratysławy (obowiązują winiety). W Bratysławie kierujemy się na Węgry na m. Gyor, ale zaraz za granicą trzeba zjechać na m. Rajka i dalej na Mosonmagyarovar skąd już drogą nr 86 na Szombathely i dalej do granicy ze Słowenią i Chorwacją.

 Nocleg w m. Lenti - mnóstwo pensjonatów, ceny w okolicy 50 Euro za noc dla 4 osób bez śniadania. Dogadać można się głównie po niemiecku. W Lenti jest też markecik i można tam płacić kartą powyżej 1000 Forintów. Z Lenti jest blisko do granicy ze Słowenią, m. Lendawa i zaraz granica chorwacka. Tuż za przejściem granicznym jest bank i bankomat skąd można wypłacić Kuny.

 Dalej jedziemy przez m. Cakovec do Varażdin i zaraz za tą miejscowością zjeżdżamy na płatną (wtedy 23 Kuny) autostradę do Zagrzebia. Na tym odcinku jest kręto i gdy droga mokra, trzeba jechać nawet poniżej 100km/h. Dalej obwodnica Zagrzebia bezpłatna i kierujemy się na Karlovac i Split. Do Splitu autostrada, tunele i niesamowite widoki. Przed tunelami i w tunelach trzeba zwalniać - tworzą się korki.

 W Dugopolje (koło Splitu) koniec autostrady A1 za 387km płacimy 157 Kun. (Autostrada już jest dalej w pobliże Ploce, a docelowo ma dojść do Dubrownika.) Po zjechaniu z autostrady nad morze zaczyna się kręta serpentyna do Dubrownika. Trzeba bardzo uważać - nieraz zakręty są o 360 st. i prawie cały czas jedziemy po zboczu góry nad urwiskiem. Czasem tworzą się korki przed miejscowościami wypoczynkowymi. Uwaga też na spadające kamienie na jezdnię ze zbocza. Chorwat przed nami dachował z tego powodu - musieliśmy go obrócić na koła, aby mógł się wydostać z auta.

 Przejeżdżamy riwierę Makarską, dalej miejscowość Ploce (skąd można teoretycznie złapać prom na półwysep Peljesac), dalej przez kawałek Bośni i miejscowość Neum (potrzebna Zielona Karta) i znów Chorwacja. My zboczyliśmy z trasy na Dubrownik na półwysep Peljesac. Bardzo malowniczy, po drodze twierdza w Ston, winnice i wytwórnie win. Jeszcze trochę wąskich serpentyn i wreszcie cel - miasto Orebic.

 Nocleg w hotelu Belevue, ale w mieście jest też sporo kwater. Z tyłu góry, z przodu morze i widok na wyspę Korcula oraz średniowieczne miasto Korcula - warte zobaczenia. Plaża w Orebic kamienista - ale daje się chodzić boso, bo kamyki to gładkie otoczaki. Choć obuwie do kąpieli warto mieć. Koniecznie trzeba zakładać coś na głowę - po dwóch dniach kąpieli słonecznych można wylądować w szpitalu z udarem słonecznym! W Chorwacji można dogadać się po angielsku, niemiecku i po prostu po polsku. W Orebic, w centrum jest przyzwoity market, gdzie można płacić kartą. Euro na Kuny można wymienić na poczcie w porcie.

 Powrót. Najpierw serpentynami z półwyspu na drogę Dubrownik - Zagrzeb. Dalej serpentynami kierujemy się na Zagrzeb - i tu uwaga, aby z trasy nadmorskiej zboczyć przez góry do autostrady na Zagrzeb - za Makarską pilnujemy kierunkowskazów (stan na 2005 r.). Dalej dojeżdżamy do autostrady i autostradą do Zagrzebia. Z Zagrzebia pojechałem na Maribor. Lekki korek do przejścia granicznego ze Słowenią. Kawałek autostrady płatnej w Słowenii - niecałe 1 Euro (obecnie zdaje się są winiety). Winietę na autostrady austriackie kupowałem na stacji benzynowej w Słowenii, ale są też na przejściu granicznym. Lekki korek na granicy z Austrią. Dalej autostradą przez Graz do Wiednia. Nocleg przed Wiedniem w miejscowości Traiskirchen.

 Jeden dzień poświęcony na zwiedzanie Wiednia. Dojazd do centrum kolejką podmiejską (około 25 Euro za bilet rodzinny). Spacerowa trasa wiedzie nas przez Park Miejski, obok pomnika Mozarta, dalej przy Muzeum Historii Sztuki, z dala Ratusz, przez pałac Hofburg do katedry Stephansdom. Dalej uliczkami starej części miasta dochodzimy do parku ze złotym pomnikiem Johanna Straussa. Stamtąd jedziemy metrem do pałacu Schonbrunn. Zwiedzamy pałac i ogrody pałacowe. Wracamy metrem do centrum i nie bez trudu znajdujemy przystanek kolejki podmiejskiej, którą jedziemy do Traiskirchen. Kolejny nocleg i ostatni etap podróży z Traiskirchen przez Wiedeń na Bratysławę i autostradą do Żiliny. Dalej przez Zwardoń do Polski.

 Dalmacja jest niesamowita - droga trudna - ponad 1600km w jedną stronę, ale naprawdę warto. Widoki przepiękne. Woda czysta. Słoneczko w dzień praży i na nie trzeba uważać - czapeczki i filtry nieodzowne. Na początku lipca częste burze nocą.

 W trasie polecam rozpoczynanie jazdy świtem kole 4-5 godz. rano. Jest wtedy chłodno i nie spotyka się większych korków na drogach. Ja pokonałem poszczególne odcinki w czasie:

Kilka bardzo amatorskich fotek

Fragment autostrady Zjazd do Jadranki w m. Brela
autostrada przełęcz

Góry na półwyspie Peljesac Plaża kamienisto-żwirowa
Orebic Plaża

Widok na miasto Orebic Korcula
Orebic Korcula



¤ index »