|
|
Film "Jan Paweł II" a litera "ł" Oglądanie filmu "Jan Paweł II" jest prawdziwą frajdą- a tego popularnego określenia można chyba użyć, jeżeli sam Jan Paweł II żartobliwie wykorzystał w Polsce fonetyczne podobieństwo słów "papież-łupież", by rozbawić publiczność. Ale słowo "łupież , które na filmie nie pada, jest, ze względu na jedną literę, dobrym asumptem do poruszenia pewnego drobiazgu, który na filmie drobiazgiem przestaje być. To litera "ł , obecna w nazwisku Karola Wojtyły. Oto następuje moment po wyborze w Kaplicy Sykstyńskiej, kiedy Jan Paweł II (bo już te imiona przyjął) prowadzi procesję papieską do Loggii, centralnego balkonu, z którego mają paść słowa "Habemus Papam". Kardynał Pericle Felici, który ma je wypowiedzieć, upewnia się u kardynała Stefana Wyszyńskiego, czy powinno to być brzmienie "Wojtyla", na co otrzymuje kategoryczną odpowiedź: "WOJTYŁA, WOJTYŁA . I tak je wymawia w łacińskim tekście "Carolum Sanctae Romanae Ecclesiae Cardinalem Wojtyła" - (Mamy Papieża) "Karola - Świętego Rzymskiego Kościoła Kardynała - Wojtyłę". |
Papież...Nieposłuszny |
|
|
Kilkakrotnie pojawia się sprawa wprowadzenia Kościoła w Trzecie Tysiąclecie. W rozmowie z kardynałem Josephem Ratzingerem, Jan Paweł II proponuje mu stanowisko prefekta Kongregacji Doktryny Wiary, jedno z najważniejszych, a pewnie i najważniejsze, w kurii. Mówi mu o swojej wizji tego Tysiąclecia jako o czasach,. w których nie powinno być wojen, w których powinno panować dobro. I niemal od razu po rozpoczęciu Trzeciego Tysiąclecia na świat spadają...padające Wieże w Nowym Jorku 11 września 2001 roku. I tak to trwa |
Niezrównany Kolberger |
|
|
F. A. Ossendowski przywrócony pamięci Jeżeli Andrzej Pettyn mówi o podwarszawskim Milanówku, że ma Genius Loci czyli swego Dobrego Ducha, to ja powiem, że sam pan Andrzej jest Spiritus Movens życia kulturalnego tego miasta. Jest on m.in. autorem i redaktorem już trzeciej monografii Milanówka pt. "Milanówek - miejsce magiczne". Jedną z najciekawszych pozycji "Miejsca magicznego" jest napisany przez niego rozdział pt. "Ferdynand Antoni Ossendowski". To o słynnym międzywojennym pisarzu i podróżniku (1876-1945), spod którego pióra wyszło 77 książek przetłumaczonych na ponad 20 języków. Sławny przed wojną Ossendowski, dziś jest prawie zupełnie zapomniany, ale Milanówek o nim pamięta, ponieważ pisarz tam zmarł i tam został pochowany. To, że mało kto znał jego nazwisko w PRL'u, to "zasługa" PRL'u. Ktoś, kto jak Ossendowski. napisał książkę pt. "Lenin", bardzo dla tegoż Lenina niepochlebną (mówiąc delikatnie), musiał być skazany na zapomnienie. Natomiast mało zrozumiałe jest, dlaczego Polska po Wielkiej Transformacji, nie zainteresowała się nim szczególnie. |
|
|
Tam bowiem, jak głosi legenda (ale z tych prawdziwych), odwiedził go oficer niemiecki nazwiskiem Dollert - bratanek `Krwawego Barona' - przedstawiając się jako Unger-Sternberg, i odbył z nim rozmowę. O czym rozmawiano - nie wiadomo, ale po tej wizycie pisarz poczuł się źle. Kilka dni później, 3 stycznia 1945 roku, zmarł i tego samego dnia bez większego rozgłosu został pochowany na milanowskim cmentarzu". To nie wszystko. Pisze Pettyn: "Wkrótce po pogrzebie, w dwa-trzy dni po wkroczeniu Armii Czerwonej do Milanówka, pojawił się jeszcze wątek rosyjski. Daniel Bieniek w `Dzienniku Zachodnim' (8.11.1996 r.) tak opisał zdarzenie: `Brutalne łomotanie wyrwało grabarza ze snu. Otworzył drzwi i z przerażeniem zobaczył stojących za progiem oficerów i żołnierzy NKWD. Kazali mu zabrać narzędzi i jechać z nimi. Na cmentarzu bez trudu trafili do niedawno usypanego progu. Kop! - padł rozkaz. Mężczyzna z trudem odwalał kilofem skute styczniowym mrozem grudy ziemi. W końcu dotarł do trumny, Żołnierze sowieccy wydobyli ją z dołu. Odwalono wieko. Po chwili znalazł się obok niej przyprowadzony w piżamie miejscowy dentysta. Jeden z żołnierzy bagnetem podważył szczękę trupa, by lekarz mógł zbadać uzębienie. - Tak, to on - odparł po chwili drżącym głosem - to na pewno Antoni Ossendowski". Jak widać, NKWD albo szukało skarbu von Ungera-Sternberga albo chciało się zemścić na Ossendowskim za "Lenina". Nie zdążyło. Dopiero po Wielkiej Transformacji mógł Milanówek uczcić pamięć Ossendowskiego. Jego imię nadano nowemu skwerowi w centrum miasta. Dzięki staraniom władz samorządowych Milanówka, w 2005 roku, w 60-lecie śmierci pisarza, w miejsce prostego grobu wystawiono mu grobowiec godny jego pisarstwa. A cały ubiegły rok przebiegł w Milanówku jako Rok Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego. W czym Andrzej Pettyn poważny miał udział. |
|
|
|