|
Księciu, w jego już piątej wizycie w Polsce, towarzyszyła tym razem Barbara Piasecka-Johnson w pięknym, czarnym kapeluszu, która, kiedy
jej tego kapelusza gratulowałem, mówiąc, że przypomina jednak kapelusz męski, odparła: "Ale jest damski. To damskie Borsalino". Do rozmowy dołączył Maciej Górski, były ambasador RP w Rzymie i w Atenach, dziś wysoki
urzędnik MSZ, który przypomniał, że witał ją nad Tybrem, na wystawie rzeźb Mitoraja, którą sponsorowała. Ona pamiętała tę wystawę i ambasadora Górskiego i dodała, że jedzie wkrótce do Londynu na podobną imprezę, gdzie spotka się z
innym księciem - Karolem. Książę Albert II to ujmujący pan, wysoki (181 cm.), niebieskooki i obdarzony poczuciem humoru. Nieżyjący już mój dziennikarski kolega, Tadeusz
Pasierbiński, autor pięknego dzieła "Monarchie świata" (Iskry, 2002), napisał, że "aby zapobiec przywłaszczaniu zapalniczek przez znajomych i przyjaciół, książę Albert II zamówił specjalne etui z herbem Monako i
napisem `Skradzione Albertowi Grimaldi"'. Ale sam się później z tego śmiał, bo zapalniczki w tym etui zaczęły znikać jeszcze szybciej, a więc w tym samym tempie, w jakim wzrastała popularność księcia. On sam wygłosił swój
odczyt najczystszą amerykańszczyzną - nic dziwnego, jego mamą przecież była Amerykanka, Grace Kelly. Ponadto książę studiował w ekskluzywnym amerykańskim koledżu Amherst w stanie Massachusetts, a nawet, z Tomem Berengerem, grał w
historycznym filmie "One Man's Hero" - i to kogo ? Irlandzkiego oficera artylerii walczącego ramię w ramię z Meksykanami przeciwko Amerykanom! Swą kompetencję w dziedzinie badań nad topnieniem Arktyki udowodnił ponownie
poza działalnością w swej własnej fundacji na rzecz walki ze skutkami ocieplania klimatu wyprawą na Biegun Północny w kwietniu bieżącego roku. W tej wyprawie, książę Albert II i jego ekipa korzystali z pomocy polarnej rosyjskiej
stacji badawczej na archipelagu Svalbard, ale ostatnie 50 kilometrów przebyli jak wszyscy polarnicy pieszo w towarzystwie 42 psów. "Można czytać wiele o uczuciach, jakie ogarniają człowieka, gdy postawi nogę na Biegunie
Północnym - powiedział książę - ale to zupełnie co innego, niż rzeczywiście być na szczycie świata, i, jak gdyby, mieć całą kulę ziemską pod własnymi stopami". Dodał jednak, że w wyniku postępów techniki, to, co kiedyś
określane było jako historyczne odkrycie jak właśnie zdobywanie Bieguna Północnego, stało się dzisiaj tylko "wyczynem sportowym",. Ale też powiedzmy, że z wyczynami sportowymi, książę miał i ma wiele wspólnego. Jego pasją są
narty, piłka nożna, pływanie, tenis, pilotowanie samolotów...I ma on czarny pas judo. Zarówno ze względu na pomoc rosyjskiej stacji badawczej w dotarciu do Bieguna Północnego jak i na pozycję Rosji w badaniach Arktyki w ogóle,
książę Albert II udał się ze swej wyprawy bezpośrednio do Moskwy na spotkanie z Władimirem Putinem. Chyba wpłynął na to fakt, że i Putin ma czarny pas judo. Książę mówi spokojnie, nie zapala się i można by pomyśleć, że nie ma nic
wspólnego z temperamentem, który mu się przypisuje ze względu na jego liczne romanse - miał ich podobno ponad dwieście. Ale widać, że szczególnie jedna myśl leży mu na sercu: dlaczego wciąż tak mało czyni się dla stosowania
"czystych technologii" choć technologia dla ich stosowania JUŻ JEST ? |